Jesień związana jest z przemianą metalu, charakteryzuje się dośrodkowym ruchem energii. Soki roślin ściągają z powrotem do korzeni, zwierzęta robią zapasy na zimę, a my kisimy kapustę i robimy zakwas z buraków 🙂 🙂 🙂
Najlepszą petardą jesienno – zdrowotną jest zakwas z buraków, który idzie łeb w łeb z sokiem z kapusty i zielonym sokiem z selera.
Zakwas buraczany to cudowne antidotum na zaburzoną równowagę układu pokarmowego, ponieważ uszczelnia florę jelitową i spowalnia procesy przeciwgrzybiczne i gnilne w jelitach. Ma działanie alkalizujące, wspomaga metabolizm i trawienie, dlatego jest doskonały na zaparcia. Idealny na anginę, katar czy przeziębienie.
Sposób przygotowania jest dziecinnie prosty i zajmuje zaledwie kilka minut (ok. 20) Zdobądź się na ten krok w stronę swojego zdrowia.
Przygotowuję duży słoik, lub inne szklane naczynie. Obieram główkę czosnku, na dno wkładam większą połowę. Dokładaję kilka ziaren ziela angielskiego i 5 liści laurowych. Obieram, myję i kroję buraki. Wykładam połowę słoika burakami, następnie wsypuję drugą połowę czosnku. I dokładam resztę buraków. Zalewam ostygniętą wodą z solą ( na 2 litry wody dodaję około 2-3 łyżki soli). Przykrywam bawełnianą ściereczką lub pieluchą tetrową 😉 i zakładam gumkę. Odstawiam słoik na 5 – 7 dni. Każdego dnia, raz dziennie, zbieram powstałą piankę, zakręcam pokrywkę i wstrząsam. To dodaje mi pewności, że mój zakwas się nie zepsuje… Gdy zakwas jest gotowy, przelewam do ciemnych butelek i wkładam do lodówki. Piję na zimno lub mieszam z ciepłą wodą – na czczo. Najlepiej spożyć w ciągu miesiąca. U mnie to zaledwie kilka dni. Jeden zakwas przelewam do butelek, a drugi nastawiam do słoja i tak w kółko podkręcam swoje zdrowie. Z pozostałych buraków robię barszcz, a z czosnek zalewam oliwą z oliwek, dodając majeranku i w ciągu dwóch dni zjadam z chlebem.
Mniam, mniam!